irobot roomba 980 opinie forum

Re: 960/980 Built in diagnostics? Yes, the 960 & 980 both have the BiTs loaded into the firmware. You can access the test by performing the following steps. 1) Remove the Roomba from the charging base, make sure there are no leds on like the Clean button. 2) Press and hold down both the Home button and Clean button and press the Spot button 6 However, this robot's edge detection sensors are easily stymied by high contrast flooring, thinking it was a drop-off. iRobot Roomba 980 High Contrast Flooring. Watch on. The 980 did rebound for a solid performance in our final test, easily driving under low furniture. Find helpful customer reviews and review ratings for iRobot Roomba 980 Robot Vacuum- Wi-Fi Connected Mapping, Works with Alexa, Ideal for Pet Hair, Carpets, Hard Floors at Amazon.com. Read honest and unbiased product reviews from our users. The Roomba 980 is one of iRobot's top models featuring an excellent app that connects via Wi-Fi, cliff detection so it doesn't fall down stairs, and increased suction for carpeted areas. Though The circuit boards inside the Roomba 980 Image: CBS Interactive/Bill Detwiler. Tons of new tech: The 980 uses iRobot’s new iAdapt 2.0 navigation system. The system combines the tried-and-true nonton film a quiet place 2018 bahasa indonesia. Przeglądając w Internecie opinie na temat automatycznych odkurzaczy można natknąć się na mnóstwo osób polecających sprzęty Xiaomi. Jest to zasługa modelu Xiaomi pierwszej generacji, który cechował się sporą skutecznością sprzątania i przy tym kosztował zaledwie 1200 jednak pamiętać, że robot ten przez długi czas był dostępny wyłącznie w chińskich sklepach, które niespecjalnie przejmowały się chociażby odprowadzaniem podatku VAT do polskiego budżetu. Jako ciekawostkę dodam, że polski dystrybutor początkowo ustalił cenę tego modelu na 1799 zł. Niech to pokaże skalę „oszczędności”, o których mówimy. Mimo to wiele osób porównywało go ze sprzętami, których ceny zawierały już wszelkie podatki, głównie z najpopularniejszymi sprzętami iRobota dostępnymi w polskich więcej, był to sprzęt dla geeków. Miał kilka dyskwalifikujących wad z punktu widzenia osoby nieszczególnie zainteresowanej nowymi technologiami. Po pierwsze, po wyjęciu z pudełka robot porozumiewał się z nami w języku chińskim. Po drugie, do przeprowadzenia jego konfiguracji konieczne było skorzystanie z niezbyt przemyślanej aplikacji. I po trzecie, jeżeli taki robot się zepsuł, w praktyce nie można było go oddać na gwarancję. Użytkownik był skazany tylko na siebie lub nieautoryzowany serwis. Wróćmy jednak do historii mojego kolegi. Jako że robot Xiaomi cieszył się ogromną popularnością, polecany był także jego następca - Roborock S50. Gdy ktoś szukał robota, z forów i facebookowych grup wylewał się krzyk tysięcy gardeł polecających Roborocka. Wiele z tych osób nawet nie miało u siebie żadnego robota sprzątającego, ale słyszały, że Xiaomi robi dobre sprzęty. Swoją drogą to doskonale pokazuje, jak w większości działają opinie w trzeba jednak oddać, że na papierze góruje nad resztą konkurencji. Ma ogromną siłę ssania, system mapowania oraz możliwość sprzątania na mokro. Przeglądając specyfikację techniczną można dojść do wniosku, że jest to sprzęt lepszy od najdroższych robotów Roomba, który przy okazji kosztuje tylko ułamek ich ceny. Jest to typowa praktyka stosowana przez chińskich producentów, którzy wykorzystują fakt, że nie mamy możliwości samodzielnego przetestowania towaru. Sam co jakiś czas zamawiam z Chin kolejne smartfony, które według parametrów technicznych mają przebijać całą rynkową konkurencję, ale w praktyce okazują się dramatycznie przypadku Roborocka S50 nie jest co prawda źle, ale nie jest też tak dobrze, jak uważają jego użytkownicy. Wiem to, bo jestem jego posiadaczem. By się o tym przekonać, wystarczy go odwrócić i porównać z Roombą e5 dostępną w podobnej cenie. Roborock S50 jest wyposażony w jedną szczotkę z włosiem, zaś Roomba w dwa gumowe wałki. I choć może wydawać się, że to drobna różnica, to zmienia ona gumowe szczotki pozwalają bowiem na uzyskanie podobnej skuteczności przy mniejszej mocy i niższym poziomie hałasu. Co więcej, rzadziej wciągają przewody i sznurówki. Najbardziej doceniam jednak, że są banalnie łatwe w czyszczeniu. Większość odkurzaczy potrzebuje konserwacji co kilka tygodni. Wymagają wygrzebywania brudnych włosów, przecinania ich, a i tak można mieć pewność, że nigdy nie uda się sprawić, by szczotka wyglądała jak nowa. Gumowe wałki są bardziej eleganckie, więc wystarczy czyścić je co kilka miesięcy, a sam proces zajmuje maksymalnie kilka argumentem za kupnem Roborocka S50 jest fakt, że potrafi sprzątać na mokro. Cóż, przetestowałem też tę funkcję i moim zdaniem bardziej trafnym określeniem jest: „potrafi rozsmarowywać nieczystości po podłodze”. Jest to zresztą wada prawdopodobnie wszystkich robotów odkurzających z funkcją mopowania. Nie widziałem ani jednego urządzenia, które wykonuje obie te czynności słowa nie powiem za to na sposób poruszania się Roborocka, bo ten jest ładniejszy niż w Roombie e5. Chiński produkt podczas jazdy tworzy mapę sprzątanego budynku i dzięki temu jeździ w sposób bardziej regularny. Pamiętajmy jednak o tym, że w zamyśle robot odkurzający powinien jeździć w mieszkaniu przede wszystkim wtedy, gdy nikogo w nim nie ma. Więc niech sobie jeździ jak chce, aby skutecznie pod tym względem Roomba e5 radzi sobie też dobrze, bo jej system nawigacji pozwala na pokrycie 98 proc. sprzątanej powierzchni. Także on sprawia, że robot w praktycznie każdym miejscu jest co najmniej trzy razy pod różnymi kątami. To wydłuża czas sprzątania i poprawia jego mapowania przydaje się głównie w bardzo dużych mieszkaniach o powierzchni większej niż 100 metrów kwadratowych lub takich o bardzo skomplikowanym rozkładzie pomieszczeń. Jeżeli nie macie takiego lokum, mapowanie najzwyczajniej w świecie nie jest wam potrzebne i nie warto dopłacać do robota wyposażonego w nie. A jeżeli macie założony na robota konkretny budżet, warto wybrać sprzęt cechujący się wyższą jakością. I to właśnie doradziłem mojemu koledze. To jednak nie wszystko. Także wsparcie stoi na innym poziomie. Jeżeli kupimy robota w Chinach nie możemy liczyć na żaden serwis. Chyba że chcemy zapłacić ponad 100 zł za wysłanie urządzenia na inny kontynent i czekać na niego tygodniami lub miesiącami. Jeżeli kupimy sprzęt w Polsce, sytuacja wygląda poprawnie. Możemy skorzystać ze swoich praw, ale nie liczmy na żadne inaczej wygląda to w przypadku iRobota. Zależnie od rodzaju usterki i umiejętności użytkownika, dystrybutor może naprawić odkurzacz lub błyskawicznie wysłać części zamienne i pomóc w samodzielnej naprawie. Na kanale iRobota możemy bowiem zobaczyć filmy instruktażowe tłumaczące w prosty sposób, jak wymienić newralgiczne przypadku chińskich odkurzaczy to wygląda inaczej. Jeden z moich znajomych sugerował mi nawet jakiś czas temu, żeby przy zamawianiu własnego Xiaomi od razu dokupić do niego części zamienne, by w przyszłości szybciej przeprowadzić naprawę. Jeżeli taka rada pada podczas zakupu sprzętu, to coś ewidentnie jest nie tak. Dodajmy do tego wspomniane na początku tekstu problemy z konfiguracją chińskiego robota oraz mniej intuicyjną i podatną na włamania aplikację. Nie brzmi to najlepiej, prawda? Dlaczego polecam Roombę e5 zamiast Roborocka S50? Wszystkie wymienione wyżej cechy powodują, że Roborocka S50 postrzegam jako urządzenie dla fanów nowych technologii, którzy lubią produkty Xiaomi, niezależnie czy jest to długopis, powerbank, czy smartfon. Osób ceniących sobie świetną specyfikację, dużo funkcji i dobry stosunek jakości do ceny. Użytkowników, którzy w razie potrzeby sami poradzą sobie z awarią robota i nie potrzebują pomocy ze strony producenta. Sam kiedyś byłem taką osobą i doskonale rozumiem takie podejście, jednak wraz z wiekiem drastycznie zmniejszył się mój zakres wolnego czasu. Dlatego teraz stawiam na święty spokój i kupuję sprzęty lepsze sobie sprawę, że z robota odkurzającego korzystają przede wszystkim zwykli ludzie, a nie maniacy nowych technologii. A co za tym idzie, robot sprzątający musi być dokładnie przemyślany i jak najmniej problemowy, nawet za cenę kilku wodotrysków. Właśnie dlatego przez ostatnie lata namówiłem kilka bliskich mi osób na kupno sprzętów iRobota i póki co nikt nie miał mi tego za złe. Po części właśnie dzięki temu ostatecznie zrozumiałem, że nie wszystko da się opisać wyłącznie za pomocą spisu funkcji i suchych liczb znajdujących się w specyfikacji, a teoretycznie gorszy sprzęt może okazać się tym lepszym. PawełB 4 grudnia 2020 | 12:03 Żałuję, ze dopiero niedawno postanowiem zamówić. Ogromne ułatwienie i spoko sprzęt!Zalety: funkcjonalność Czy opinia była przydatna ? 12pkt Sendy 22 sierpnia 2020 | 16:26 Polecam. Wszystko odpowiada opisowi, produkt sprawny w 100% Czy opinia była przydatna ? 12pkt 17 listopada 2021 | 10:29 asdajhflajf;owjga;s;shgr JulaK 21 lutego 2020 | 11:52 Dokładny, cichy, dość długo sprząta na jednym ładowaniu. Bardzo fajny moim zdaniem. Czy opinia była przydatna ? 12pkt Mirka 19 lutego 2020 | 19:27 Odkurzacz jest super, jeździ cztery pięć razy w tygodniu po mieszkaniu zbierając brud, więc zwykłego odkurzacza używać nie trzeba. Serdecznie go polecam - też dla znajomych. Dywan też odkurza. Czy opinia była przydatna ? 12pkt Rybka 25 grudnia 2019 | 16:31 Porządnie wykonany, dobry jakościowo (widać, zę nie jest to tani plastik) i skuteczny. Polecam. Czy opinia była przydatna ? 12pkt Sonia 10 listopada 2019 | 09:49 Jest niezły dlatego nie żałuję że go kupiłam. Moc ssąca naprawdę duża więc sobie radzi bez najmniejszych problemów z każdym brudem. Czy opinia była przydatna ? 12pkt PawełO 24 października 2019 | 10:41 Warty swojej ceny. Dobrze wykonany. Zaprogramowanie nie sprawia kłopotów. Efekty widoczne po pierwszych dniach sprzątania. Pojemnik na śmieci codziennie jest pełny. Czy opinia była przydatna ? 12pkt PawełP 30 września 2019 | 14:12 Nie mam się do czego przyczepić. Odkurzacz dobry, żona zadowolona, ja mam święty spokój i wszystko jest super! Czy opinia była przydatna ? 12pkt Bertaaa 9 września 2019 | 09:31 nawet w trudno dostępnych miejscach poodkurza dokładnie i zbierze brud czy kurz jestem pod wrażeniem jakości odkruzania Czy opinia była przydatna ? 12pkt Gosiaaaa 29 lipca 2019 | 11:59 Naprawde jest dobry i zasługuje na te wszystkie pozytywne opinie - bo świetnie sprząta i jest zaawansowany technologicznie. Jestem bardzo zadowolona z produktu. Serdecznie polecam ;) Czy opinia była przydatna ? 12pkt Paula 19 lipca 2019 | 15:09 Sprawdza się super - zbiera zabrudzenia jak szalony, mam nadzieję, że będzie tak dalej, super sprzęt naprawdę świetny. A aplikacja genialna. Czy opinia była przydatna ? 12pkt Sylwia 9 lipca 2019 | 09:02 Obsługa jest bardzo prosta i inteligentna. Roomba 960 wie dokąd zmierza, gdzie się znajduje i wie jak skoncentrować się na problematycznych obszarach oraz nigdy nie ma problemu ze znalezieniem bazy. Czy opinia była przydatna ? 12pkt Andrzej 3 lutego 2019 | 12:47 Bardzo dokładnie sprząta. Jestem bardzo zadowolony. Czy opinia była przydatna ? 12pkt Ania 30 września 2018 | 21:36 Działa prawidłowo, szybko przyzwyczaja do wygody i komfortu. Skutecznie sprzata szczególnie przy listwach podłogowych Czy opinia była przydatna ? 12pkt Młoda 17 sierpnia 2018 | 10:49 Odkurzacz ma dokładne czujniki, nie spada ze schodów , ogólnie dobra robota i solidne sprzątanie Czy opinia była przydatna ? 12pkt Dziś prawdziwy smaczek. Recenzję na bloga napisała moja siostra 🙂 . Czytam ją i myślę sobie, czy nie minęła się z powołaniem. Powinna chyba zostać pisarką, a właściwie blogerką 😉 . O ile tekst jest absolutnie doskonały, o tyle nad zdjęciami i filmem trzeba będzie jeszcze popracować 😀 Myślę, że pojawią się pod koniec września. A sama Roomba S9+? Czy jest doskonała? Czy ta kosmiczna cena jest usprawiedliwiona? Sprawdźcie sami! Jako właścicielka dwóch ekstremalnie kłaczących się kotów i jednego małego dziecka, a przy tym osoba z natury stroniąca od machania odkurzaczem, szybko pokochałam roboty sprzątające. Do mojej poprzedniej Roomby wciąż żywię głębokie uczucia, ale mając w perspektywie przeprowadzkę stwierdziłam, że jedyną opcją ogarnięcia drastycznie zwiększonego metrażu będzie zainstalowanie po jednej Roombie na piętro. Bazując na pozytywnych doświadczeniach ze sprzętem od iRobot zdecydowałam się zainwestować w jego najnowszy i najbardziej wypasiony model – Roombę S9+, w której wprowadzono sporo zmian w stosunku do wcześniejszych modeli. Za tym poszła niestety równie wypasiona cena – prawie 5500 zł. Czy było warto? Największa wada iRobot Roomba S9+ Przejdę od razu do największego minusa Roomby S9, miejmy to z głowy – jest głośna. Bardzo. Poza „standardowym” hałasem odkurzania (o którym więcej za chwilę) wydaje z siebie jeszcze dodatkowy dźwięk – takiego jakby „mielenia” (ciężko go opisać…). Dźwięk ten dodatkowo nasila się podczas pokonywania przeszkód, np. progów. W pierwszej chwili byłam pewna, że z urządzeniem jest coś nie tak (bo mój poprzedni model nie wydawał takich odgłosów) i nawet oddałam je do serwisu, ale wróciło do mnie z informacją, że to dźwięk charakterystyczny dla tego modelu. Nie jest to, przynajmniej dla mnie, jakiś bardzo denerwujący dźwięk, da się przebywać w mieszkaniu podczas pracy robota, ale można by oczekiwać, że sprzęt za takie pieniądze będzie pozbawiony tego typu przykrych niespodzianek. Jeżeli chodzi o samą głośność odkurzania to też nie oczekujcie, że Roomba S9 będzie bezgłośnie pracować wokół łóżeczka śpiącego noworodka… Co jednak ciekawe, aplikacja daje nam możliwość wyboru jednej z trzech mocy (a więc i głośności) odkurzania. Ja korzystam na co dzień z trybu „cichego”, przeznaczonego do codziennego sprzątania – pozostałe tryby są zalecane do dokładniejszego odkurzania. Faktycznie tryb „cichy” (choć nie nazwałabym go cichym…) jest cichszy od mojej poprzedniej Roomby – gdy sprząta na przykład pod łóżkiem praktycznie jej nie słychać, a przy tym odkurza na tyle dokładnie, że nie odczuwam za bardzo potrzeby włączania mocniejszych trybów. Skuteczność odkurzania najnowszej Roomby No właśnie – jak z dokładnością odkurzania, bo przecież to jest chyba najważniejsze? Po tym przykrym wstępie mogę powiedzieć, że w tym aspekcie Roomba S9 całkowicie zachwyca. Sprząta dużo dokładniej niż mój poprzedni model (Roomba 876), szczególnie w rogach i przy krawędziach. Odpowiadają za to głównie dwie rzeczy: nowy kształt robota i zaprojektowana na nowo szczoteczka do narożników. Kształt litery „D” faktycznie pozwala Roombie wjeżdżać w kąty i przynajmniej trochę sięgać w niektóre miejsca, do których jest za szeroka (np. pod wąski taboret). Ten model jest też węższy od mojego wcześniejszego modelu, dzięki czemu może wjechać w większą liczbę miejsc (witaj, lewa strono sedesu!). Również szczoteczka do narożników zyskała zupełnie nowy kształt, dzięki czemu faktycznie zaczęła wymiatać rogi, podczas gdy jej stara wersja najczęściej głównie rozrzucała brud dookoła… Można znaleźć opinie, że nowa szczoteczka bardzo szybko się niszczy, szczególnie na dywanach. Nie miałam jeszcze okazji się o tym przekonać, ale też były to głównie recenzje amerykańskie, a wszyscy znamy upodobanie Amerykanów do wykładania całych domów wykładziną. Poza tym nowa szczoteczka jest na tyle skuteczna, że mogłabym przeżyć konieczność częstszej jej wymiany – oczywiście w granicach rozsądku. Udoskonalona funkcja wykrywania brudu Dirt Detect rzeczywiście działa bardzo dobrze – Roomba bezbłędnie wykryła chociażby rozdeptany piasek kinetyczny i tak długo jeździła w tym miejscu, póki całego nie wciągnęła. Mapowanie pomieszczeń w Roombie S9+ Na efekty sprzątania ma też wpływ aplikacja z funkcją tworzenia map pomieszczeń. Po rozpakowaniu Roomby podłączamy ją do aplikacji za pomocą Wi-Fi, a potem puszczamy kilka razy przebieg próbny, podczas którego urządzenie nie sprząta, a tylko tworzy mapę mieszkania. Mapa jest aktualizowana również po każdym cyklu sprzątania. Mojej poprzedniej Roombie zdarzało się, że mimo długiego sprzątania pewne miejsca (np. pod biurkiem) nie były nawet tknięte. Tutaj faktycznie posprzątany jest cały pokój. Możliwość wysłania Roomby do konkretnego pomieszczenia jest genialna – koniec z zamykaniem drzwi czy ustawianiem wirtualnej ściany znanej ze starszych modeli. Wybieramy pomieszczenie, a Roomba bez żadnych problemów do niego jedzie – nawet jeżeli na jej drodze pojawiła się niespodziewana przeszkoda. Lubię patrzeć, jak sprawnie wędruje z jednego pomieszczenia do drugiego – jak żywa ;). Nie mam też teraz problemu z Roombą kończącą sprzątanie pod łóżkiem, spod którego trzeba ją było wyławiać, czasem również odsuwając łóżko. Spotkałam się z zarzutem, że w tym modelu nie ma uchwytu do przenoszenia robota, ale poza sytuacją, w której trzeba by go było wziąć na inne piętro, to nie widzę zupełnie sensu korzystania z takiego uchwytu. Zdjęcie po lewej: Mapa mieszkania – ciemniejsze kwadraty oznaczają miejsca, w których było szczególnie brudno (np. po lewej stronie salonu widać miejsce, w którym testowo rozsypałam płatki owsiane). Zdjęcie po prawej: Podsumowanie cyklu – czas odkurzania i liczba przypadków uruchomienia funkcji Dirt Detect. Metraż nieprawidłowy. W niedawnej aktualizacji aplikacji pojawiła się też opcja ustalania kolejności sprzątania przy wyborze kilku pomieszczeń – mogę ustawić całe sprzątanie i spokojnie kończyć zmywanie, wiedząc że robot najpierw zajmie się sypialnią i przedpokojem, a dopiero potem pojedzie do kuchni. Aplikacja daje nam też możliwość zaznaczania obszarów, których urządzenie ma z jakiegoś powodu nie sprzątać. Mam nadzieję, że z czasem pojawi się opcja zaznaczenia konkretnego fragmentu pomieszczenia, do którego chcielibyśmy robota wysłać – można by było zaznaczyć np. miejsce po wyjątkowo brudzącej zabawie czy okolice kuwety, wokół której zawsze jest rozsypany żwirek. EDIT Zgodnie z moimi przewidywaniami w ostatniej aktualizacji aplikacji pojawiła się funkcja, która umożliwia wyznaczanie w mieszkaniu stref, do których będziemy potem wysyłać robota. Nowa funkcja faktycznie się przydaje, ale trzeba pamiętać, że mapy tworzone w aplikacji nie są super precyzyjne, więc każdą tak wyznaczoną strefę trzeba sobie na początku dostosować, obserwując robota podczas sprzątania i odpowiednio przesuwając krawędzie strefy. Aplikacja pozwala nam również sprawdzić historię sprzątania, włącznie z tym, ile razy i w których miejscach mieszkania włączyła się funkcja Dirt Detect. Za pomocą aplikacji możemy wstrzymać sprzątanie (będziemy mieli 1,5 godziny na jego wznowienie) lub odesłać Roombę do bazy. Dostajemy też powiadomienia w razie wystąpienia jakiegoś błędu (np. gdy robot gdzieś utknie lub wciągnie coś, co zablokuje wałki czy kółka) oraz powiadomienie o zakończeniu sprzątania. W ustawieniach oprócz wyboru mocy odkurzania można też zdecydować czy chcemy, aby Roomba sprzątała każde pomieszczenie 1 czy 2 razy, czy też wolimy żeby sama decydowała, jak długo będzie odkurzać. To świetna opcja dla tych, którzy narzekali, że Roomba odkurza zbyt długo – ja sama wolę odkurzanie częstsze, ale krótsze. W przypadku małego pomieszczenia Roomba S9 jest w stanie uwinąć się w mniej niż 10 minut, a przy tym do efektów odkurzania nie można się przyczepić. Stacja Clean Base Przejdźmy jeszcze do stacji Clean Base, która pojawiła się już w poprzednim modelu od iRobot. To naprawdę przydatne rozwiązanie – gdy pojemnik się zapełni, robot wraca do bazy, opróżnia pojemnik do worka ukrytego w bazie i kontynuuje sprzątanie w miejscu, w którym skończył. Podobnie działa to w przypadku doładowania akumulatora, choć o tym za bardzo nie miałam okazji się przekonać, bo szczególnie przy ustawieniach mniejszej mocy i szybszego odkurzania moje 46 m2 to dla akumulatora Roomby tyle co nic. Pierwsze opróżnianie bazy może być jednak szokiem dla ludzi o słabych nerwach, bo baza wydaje z siebie dźwięk startującego odrzutowca, a nawet promu kosmicznego, a przynajmniej opróżnianej toalety w samolocie. Ten hałas trwa jednak tylko 10 sekund, więc można na niego przymknąć oko ze względu na wygodę, jaką daje to rozwiązanie. Nie chodzi tylko o moje lenistwo (choć też), ale o to, że unikamy rozsypywania kurzu czy wzbijania go w powietrze podczas samodzielnego opróżniania pojemnika. Worek w bazie ma starczyć na około 30 pełnych pojemników na brud – ja po miesiącu codziennego korzystania z robota nie musiałam jeszcze wymieniać worka (i całe szczęście, bo są koszmarnie drogie…). Zalety Roomby S9+: bardzo dobre efekty odkurzania, szczególnie w rogach, dzięki nowemu kształtowi robota i zaprojektowanej na nowo szczoteczce do narożników, aplikacja wraz z funkcją tworzenia map pomieszczeń zapewnia dokładniejsze odkurzanie, dodatkowe opcje programowania robota i możliwość skrócenia czasu sprzątania, większa wygoda dzięki stacji Clean Base, aktualizacje oprogramowania na bieżąco wprowadzające usprawnienia i nowe funkcje. Wady Roomby S9+: głośność, cena sprzętu i akcesoriów. Podsumowanie – ocena Roomby S9+ Oczywiście nie można oczekiwać, że Roomba S9 całkowicie zastąpi nam ręczne odkurzanie. Pomimo wielu zaawansowanych funkcji to wciąż tylko robot i ma pewne ograniczenia. Na pewno w tym modelu ogromnym rozczarowaniem są wydawane przez niego dźwięki, które dla wielu osób będą całkowicie nie do zaakceptowania w sprzęcie za takie pieniądze. Dla mnie mimo wszystko pozostałe cechy robota, czyli dokładność i skuteczność odkurzania, możliwości konfiguracji i personalizacji, tworzenie map pomieszczeń i automatycznie opróżnianie pojemnika na brud sprawiają, że uważam go za bardzo udany zakup. Roomba chodzi teraz u mnie jeszcze częściej niż kiedyś, a w mieszkaniu jest jeszcze czyściej. W miarę jak kończę testy Roomby i podglądanie jej podczas pracy, coraz częściej włączam ją wychodząc z domu (a tym samym nie muszę się przejmować hałasem). Sprzątanie mogę uruchomić już po wyjściu za drzwi, a po powrocie zastaję pięknie odkurzone mieszkanie i Roombę grzecznie ładującą się w bazie, z opróżnionym pojemnikiem, gotową do kolejnego uruchomienia. Wystarczy wyjść na krótki spacer, bo z posprzątaniem całego mieszkania Roomba jest w stanie uwinąć się w godzinkę. Jeżeli producentowi uda się drastycznie zredukować hałas, kolejna generacja robotów odkurzających iRobot może już być rozwiązaniem idealnym. Cena iRobot Roomba S9+: ok. 5700 zł (sprawdź aktualna cenę) Odkurzacz automatyczny Roomba S9+ oceniam na 4 gwiazdki Roombę S9+ zrecenzowała dla Was wielbicielka gadżetów – Marysia Jeśli uznacie jednak, że wolicie wydać trochę mniej ;), to zapraszam do pozostałych moich testów robotów sprzątających. Sam mogę przyznać, że należę do pierwszej, entuzjastycznie nastawionej do urządzeń iRobota grupy odbiorców. Roomby z serii 780 używam w swoim mieszkaniu już od niemal dwóch lat. Co więcej, sprzęt ten na tyle mi się spodobał, że zdecydowałem się sprezentować mamie nowszą wersję tego robota o numerze 870. Jako że moja znajomość z Roombami jest bardzo długa, postanowiłem napisać kilka słów o słabych stronach tego dziwo nie ma ich wiele. Moje ogólne wrażenie z użytkowania Roomby są praktycznie takie same, jak po napisaniu recenzji modeli 780 oraz 880. Sprzęty te znacznie ułatwiają sprzątanie w domu. Odkurzają bardzo dokładnie, mimo okrągłej budowy docierają do zdecydowanej większości zakamarków i sprawiają, że praktycznie nie korzystam z tradycyjnego mieć jednak na uwadze, że ich największą zaletą nie jest moc ssania czy skuteczność sprzątania, ale systematyczność. Roombę można samemu zaprogramować tak, by uruchamiała się codziennie o wybranej godzinie i sprzątała w mieszkaniu w najbardziej dogodnym dla właściciela momencie. Dlatego nie posprząta ona idealnie domu po ogromnej balandze, ale na co dzień sprawdzi się wybornie. Nie jest to jednak sprzęt bez wad. Wspomniane wady nie są szczególnie uciążliwe, ale warto zdawać sobie z nich sprawę przed wydaniem nawet kilku tysięcy złotych na odkurzacz. Najważniejsza z nich to fakt, że konieczne jest częste czyszczenie go. Warto co 3-4 dni opróżnić pojemnik odkurzacza, bo inaczej efektywność odkurzacza znacznie spadnie. Jest to zadanie dziecinnie łatwe, ale Roomba jest na tyle bezobsługowym tworem, że łatwo o tym druga wada jest związana z czyszczeniem urządzenia, a konkretnie jego szczotek. W modelach z serii 800 jest to problem marginalny, ponieważ zamiast tradycyjnych szczotek zastosowano tam gumowe wałki. Jednak w starszych modelach trzeba raz na miesiąc poświęcić kwadrans, by dobrze wyczyścić szczotki. Warto przy tym korzystać ze “szczotek do szczotek” znajdujących się w pudełku z odkurzaczem. Znacznie ułatwiają one cały proces pół roku użytkowania Roomby ułamało się jedno ramie szczotki zagarniającej brud. Po kilku następnych miesiącach urwały się jej dwa pozostałe ramiona. Na szczęście w zestawie był zamiennik, który można było bardzo łatwo wymienić. Wystarczyło mieć najprostszy śrubokręt krzyżakowy. Warto jednak przygotować się na wydatek 50 zł na kupno trzech szczotek, które starczą na kolejne trzy lata używania odkurzacza. To tylko i aż tyle. Poza tym istnieją dwa inne problemy, o których wspominałem w recenzji odkurzaczy. Modele 700 i starsze mogą wciągać kable i sznurowadła, przejechać z butem kilka metrów i zakończyć swoją pracę. Dlatego warto mieć na podłodze względny porządek. Modele z serii 800 nie mają takich problemów i wciągają niepożądane przedmioty naprawdę rzadko, choć niekiedy i im się zdarza połknąć tego niekiedy Roomba może sama przesunąć stację dokującą tak, że potem do niej nie wjedzie. Może też wjechać do otwartego pomieszczenia, kilka razy uderzyć w drzwi od drugiej strony i zamknąć się na małej przestrzeni. Wówczas wysprząta ją idealnie, czego niestety nie będzie można powiedzieć o pozostałej części mieszkania lub domu. W obu przypadkach konieczne będzie przeniesienie Roomby do stacji dokującej, bo po dłuższej pracy bez powrotu do stacji po prostu się dla wielu oczywistym, mankamentem Roomby będzie to, że nie będzie wyglądać tak ładnie jak na obrazku. Będzie uderzać w meble ocierać się o nie i zaczepiać się o różne elementy mieszkania. Pogódźcie się z tym, że po kilku miesiącach stanie się najbrzydszym elementem wyposażenia waszego mieszkania. Ale cóż, trzeba przy tym przyznać, że doskonale spełni swoją funkcję. Czy ponownie kupiłbym Roombę? Zdecydowanie tak. Choć sprzęt ten ma kilka wad, to jestem w stanie je przełknąć. Oczyszczenie pojemnika, szczotek, okazjonalna wymiana szczotki zagarniającej oraz widoczna raz na jakiś czas głupota odkurzacza potrafią zirytować, to fakt. Jednak nie są to mankamenty na tyle widoczne, żeby powrócić do tradycyjnego pewien, że gdy Roomba wyzionie ducha, po prostu pójdę do sklepu i, delikatnie parafrazując słowa legendy polskiej piosenki, wymienię ją na nowszy model. Mimo że spędziłem z Roombą już niemal dwa lata, nadal gorąco polecam jej kupno. Czy wydałbyś na odkurzacz 3000 zł? Ja tak. iRobot Roomba 880 - recenzja Spider's WebZakochałem się w robocie - teraz wymienię go na nowszy model W sklepach pojawia się coraz więcej robotów sprzątających. Sprzęty takie produkują giganci rynku elektroniki, jak też małe przedsiębiorstwa z Chin. Obecnie można dostać urządzenia kosztujące od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych. Wiele z nich jest do siebie podobnych pod względem wizualnym, co nie ułatwia wyboru mniej dociekliwym użytkownikom. Na rynku tak naprawdę liczą się roboty jednej firmy. W tym poradniku skupiam się na urządzeniach firmy iRobot. Zdecydowałem się na taki krok z kilku powodów. Po pierwsze, iRobot to twórca pierwszego robota sprzątającego, a co za tym idzie, firma o największym doświadczeniu na tym rynku. Po drugie, są to sprzęty niezwykle popularne. W mediach społecznościowych i komentarzach często pytacie mnie, jaki robot odkurzający kupić i… sami wybór zawężacie do produktów Roomby mają świetne wsparcie. Do dziś wspominam historię znajomego, któremu po kilku latach eksploatacji robota urwała się szczotka boczna. Po szybkim telefonie na infolinię dostał potrzebne akcesoria w kilka dni. Mógł też wyjść do sklepu i kupić je za grosze, ponieważ na rynku aż roi się od części do robotów Roomba i jest ich znacznie więcej niż do modeli innych producentów. Oznacza to, że robota będzie można swobodnie naprawiać nie tylko podczas jego cyklu życia, ale znacznie problemem nie jest nawet znalezienie komponentów do już dawno wycofanej z produkcji Roomby serii 500. Co więcej, firma na swoim YouTube’owym kanale udostępnia kilkadziesiąt filmów w których pokazane jest krok po kroku jak samodzielnie wykonać proste zabiegi konserwacyjne oraz wymienić zużyte części. To ostatnie jest możliwe, ponieważ Roomby mają modułową budowę. Najtańsze roboty Roomba należą do serii 600. Doskonale sprawdzą się one w większości mieszkań, na praktycznie każdym rodzaju podłóg. Są wyposażone w technologię wykrywania sporego zabrudzenia, dzięki czemu miejsca szczególnie zanieczyszczone będą czyścić dłużej i dokładniej. Dodatkowo sprzęt ten, w odróżnieniu od konkurencji, ma dwie szczotki wciągajace, bo zapewnia lepszą jakość te obsługują też inteligentną nawigację iAdapt która zapewnia pokrycie zdecydowanej większości powierzchni sprzątania. Nie zabrakło tu też czujników zderzaka i wysokości. Ten pierwszy sprawia, że robot dokładnie sprząta przy ścianie, zaś dzięki drugiemu nie spada ze schodów lub moim zdaniem dwie najważniejsze funkcje dostępne w tych modelach to automatyczne ładowanie się oraz harmonogram sprzątania. Dzięki nim można zaprogramować robota na uruchamianie się o konkretnej godzinie danego dnia i sprzątanie. Po zakończeniu cyklu sprzątania trwającego około 45-60 minut robot nie rozładuje się, ale wróci do stacji dokującej, żeby uzupełnić braki energii. Oznacza to, że będzie to sprzęt absolutnie bezobsługowy. Jedyny kontakt z nim będzie polegał na oczyszczeniu co kilka dni pojemnika na brud. Ja robię to dwa razy w pamiętać, że nie wszystkie roboty Roomba mają funkcję harmonogramu. Można ją znaleźć tylko w modelach Roomba 651 i wyższych. Niższe modele, takie jak Roomba 616, trzeba uruchamiać ręcznie. iRobot Roomba 800 znacznie różni się od poprzednich modeli. Jest to zasługa zupełnie nowego mechanizmu sprzątania. Wcześniej opisane roboty z serii 600 są wyposażone w dwie szczotki, z czego jedna jest gumowa, a druga z włosia. Sprawdzają się one wybornie, ale mogą słabiej funkcjonować, jeśli nawiną się na nie włosy, a my ich nie oczyścimy. iRobot dodaje do zestawu odpowiednie narzędzia do czyszczenia, ale i tak jest to proces, na który raz w miesiącu trzeba poświęcić kilkanaście takiego nie mają specjalnie profilowane gumowe wałki AeroForce, które są stosowane w robotach Roomba 800 oraz 900. Czyszczenie ich jest banalnie łatwe, ale to nie jedyna ich zaleta. Luka pomiędzy dwoma gumowymi wałkami ma mniejszą powierzchnię niż przestrzeń pomiędzy standardowymi szczotkami, a co za tym idzie, cały system jest szczelniejszy. A jak dobrze wiemy z fizyki, ta sama siła działająca na mniejszej powierzchni oznacza większe ciśnienie, a w tym przypadku siłę ssania. Dzięki temu roboty z systemem AeroForce skuteczniej od tańszych robotów wysysają zanieczyszczenia z wałki znacznie rzadziej od zwykłych szczotek wciągają też przewody, sznurówki oraz skarpetki. Trzeba je też rzadziej czyścić i zajmuje to dosłownie chwilę. Ściąganie nieczystości z gumowych wałków jest znacznie łatwiejsze niż z klasycznych to naprawdę robi różnicę. Pamiętam, gdy sam byłem szczęśliwym posiadaczem Roomby 780 (już niedostępnej na rynku) i dostałem na testy model 880, którego następcą jest Roomba 886. Byłem nim zachwycony na tyle, że bardzo szybko zdecydowałem się na jego kupno, a potem następny egzemplarz kupiłem rodzicom na święta. Świetnie sprawdza się do dziś i mimo że kosztował całkiem sporo, niemal 3000 zł, uważam że były to dobrze wydane pieniądze. Jednak wałki i moc to nie wszystko. Roboty Roomba serii 800 mają też inne dodatki niedostępne w tańszych robotach. Należą do nich filtry spełniające normy HEPA, zatrzymujące kurz, pyłki i alergeny. Dzięki nim robot wypuszcza na zewnątrz wyłącznie czyste powietrze. Obsługują też usprawnioną technologię Dirt Detect II, która przy pomocy czujników optycznych i akustycznych lepiej odnajduje bardziej zabrudzone powierzchnie i koncentruje się na ich dokładnym wysprzątaniu, przejeżdżając przez te miejsca też zwrócić uwagę na możliwość odkurzania pomieszczeń jedno po drugim. Modele z serii 800 robią to dzięki wykorzystaniu dodatkowych akcesoriów, takich jak wirtualne latarnie, które można kupić wraz z robotem. Robot nie zostanie przepuszczony do kolejnego obszaru, dopóki nie wyśle sygnału do stacji dokującej, że bieżące pomieszczenie zostało już funkcją Wirtualnej latarni jest tzw. Wirtualna ściana, która pozwala na ograniczenie terenu pracy robota. Tego typu oddzielne akcesorium otrzymujemy na wyposażeniu niektórych robotów każdej z serii, ale można je też wersją jest Wirtualna Ściana Dual Mode, która działa w jednym z dwóch trybów – z tradycyjną prostą wiązką lub kolistą, która pozwala zabezpieczyć np. miski z wodą dla zwierząt. Kupując odpowiedni model robota należy upewnić się, że wirtualna latarnia lub ściana jest dodana do zestawu. Nie każdy potrzebuje takiego akcesorium, więc nie wszystkie sprzęty są w nie wyposażone. Czas na robota przyszłości, czyli iRobot Roomba 980. Poprzednie modele Roomba spełnią wymagania większości użytkowników. Sprzątają naprawdę dobrze i są wyposażone w wiele przydatnych rozwiązań. Roomba 980 jest jednak od nich… jeszcze lepsza. Dzięki technologii iAdapt wykorzystują one najbardziej wydajny wzór w tym liczne czujniki (także wbudowana kamera!), za pomocą których budowana jest dokładna mapa sprzątanej powierzchni, którą da się później podejrzeć w aplikacji. Na uznanie zasługuje również fakt, że robot potrafi przerwać sprzątanie, naładować się, dojechać do miejsca, w którym zakończył czyszczenie i kontynuować swoją pracę. Właśnie dlatego posiadacze naprawdę dużych mieszkań powinni zdecydować się na najnowszy model z serii 900 mają też znacznie większą moc ssania niż inne sprzęty dostępne na rynku. Widać to po uaktywnieniu się funkcji Carpet Boost w modelu 980. Robot odkurzający rozpoznaje, jaka powierzchnia się pod nim znajduje. Jeżeli jest ona gładka i łatwa do sprzątania, robot ogranicza zużycie energii. Pełną moc pokazuje dopiero po wykryciu powierzchni miękkich, takich jak dywany, wykładziny oraz chodniczki, z których wyciągnięcie nieczystości jest trudniejsze. Roboty Roomba 900 cechują się też znacznie dłuższym czasem pracy od niższych modeli, który w przypadku Roomby 980 wynosi aż 120 ofercie serii 900, poza topowym modelem 980, jest również tańsza alternatywa – modele 960, 965 i 966, które zostały pozbawione niektórych funkcji. Producent zdecydował się na kilka kompromisów. Pierwszy z nich to mniejszy akumulator, który wystarcza na 75 zamiast 120 minut, co jednak powinno wystarczyć większości użytkowników. Poza tym robot ma słabszy silnik (znany z serii 800), przez co nie obsługuje funkcji Carpet Boost. Dodatkowo do zestawu jest dołączona jedna wirtualna ściana zamiast dwóch. Pilot to przeżytek, nadszedł czas aplikacji. Wybrane modele iRobot Roomba są wyposażone w moduł WiFi, dzięki któremu można je obsługiwać z poziomu aplikacji iRobot Home. Za jej pomocą można dobrać odpowiednie ustawienia sprzątania, zdalnie włączyć robota, wybrać opcję podwójnego sprzątania oraz sprzątania przy krawędziach, a także skontaktować się z pomocą techniczną lub łatwo zamówić części do robota. Korzystam z tej opcji i bardzo ją modeli z modułem WIFi jest bardzo łatwe. Na pudełku znajduje się symbol smartfona. W listopadzie 2017 roku są to modele Roomba 696, 896, 960, 965, 966 oraz powstał we współpracy z firmą iRobot. Lokowanie produktu

irobot roomba 980 opinie forum